Starodowne Casy

Spis treści
Starodowne Casy
Zbójowanie i Janosik
Tytus Chałubiński
hr Władysław Zamoyski
ks Józef Stolarczyk
ks Michał Czerwiński
Klimek Bachleda
Wszystkie strony
giewont

Starodowne casy

 Lista osób, którym całe pokolenia Podhala mają coś do zawdzięczenia jest bardzo długa a tutaj przedstawiamy tylko kilka postaci. Oni zrobili tu pierwszy krok do odkrycia piękna ziemi podhalańskiej, uroku gór i bogactwa ducha ludu góralskiego. Opisali zwyczaje, śpiew, taniec, legendy, rękodzieło i technikę budowy domów z drzewa, wyrób płótna lnianego i sukna z wełny owczej, ubiorów oraz tradycje pasterskie tutejszej ludności. Dzisiaj stanowi to skarbnicę wiedzy i materiałów dla zespołów góralskich i dla Związku Podhalan. Dzięki ich działaniom, do góralskich izb wchodziło nowe światłe, dostatniejsze życie. Ziemia przestała być jedyną dostarczycielką żywności, zarobione pieniądze ułatwiają poprawę warunków żywienia, ubioru, mieszkania i dostosowania domów na usługi dla letników. W naszych rodzinach są przykłady ludzi, którzy doskonale wykorzystali te możliwości.

Nasze pokolenie też nie przespało swojej szansy. Świadczą o tym zbudowane drogi, wodociągi, szkoły, remizy OSP, kościoły, plebanie, elektryfikacja i telefonizacja, powszechność kształcenia na poziomie zawodowym i średnim oraz znaczna grupa osób z wyższym wykształceniem. Dbajmy o znajomość zasług i poświęcenia naszych dziadków i rodziców. Oni wyprzedzili nas, pomarli, ale się przemykają między nami. Przecież każdy z nich pozostawił tu na ziemi jakąś cząstkę dobra, honoru, przyjaźni, szacunku, życzliwości. Chociaż za życia byli cisi, skromni, to po śmierci okazało się, że to oni trzymali główny węgieł domu, zapewniali jego trwałość. To ich dom był wypełniony troską o dzieci, miłością, zaufaniem, życzliwością i uczynnością. Ich postacie po śmierci rosły wśród nas, stawały się nam bliższe, a luka jaką pozostawili była trudna do wypełnienia. Z czasem nabieramy świadomości i przekonania, że to my wypełniamy lukę po naszych ojcach swoimi uczynkami, swoim życiem, aby z kolei pozostawić po sobie lukę do wypełnienia przez nasze dzieci.


Zbójowanie i Janosik

Skalne Podhale żywo podtrzymuje pamięć o Janosiku, zbójniku, który według legendy miał zabierać bogatym i dawać biednym. W opowieściach jest: harnasiem, hetmanem, mocarzem, obrońcą biednych itp. Znalazło się miejsce dla niego: w śpiewie, muzyce, tańcu, w rzeźbie malarstwie, w poezji, powieści i filmie. W Czorsztynie chwalą się jego ucieczką z lochów w niedzickim zamku i jak przeskoczył Dunajec w Pieninach. W Dębnie, pokazują obrazy i przedmioty przekazane do kościoła przez zbójników, a pożyczone rzekomo na Węgrzech. Kościółek ma miano budowanego przez zbójników. Z czasem powstały opowieści o skarbach zakopanych przez zbójników, a górale snuli marzenia o znalezieniu tych skarbów.
Prawdą jest, że wielu górali z Zakopanego, Kościelisk i innych wsi, lubiło wyskoczyć „za smrecki na zbój”. Śpiewali sobie:

zbojnicki  
zbójnicki


Na zbój chłopcy na zbój, ze zbója do domu,
Co my nazbiyrali, nie domy nikomu.
Idom chłopcy na zbój i tak se padajom,
bedziemy zabierać, kiedy nom nie dajom.




Tytus Chałubiński 

W Zakopanem u zbiegu ulic Chałubińskiego i Zamoyskiego, stoi pomnik projektu Witkiewicza, postawiony w 1901r. Na cokole skromne popiersie dr Tytusa Chałubińskiego ( 1820 – 1889 ) i siedząca obok postać Jana Krzeptowskiego – Sabały ( 1809 – 1894 ), który gra na gęślach swojemu: „Ik Miełości panu Ałubińskiemu”. Imię Chałubińskiego nosi: ulica, Muzeum Tatrzańskie i szpital miejski.
To właśnie dr T. Chałubiński był i jest dla Podhala, dla górali prawdziwym harnasiem, jego czyny do dzisiaj procentują na korzyść miejscowej ludności. Nazwany został „Królem Tatr”, ale spytajcie górali dlaczego?
Odkrył lecznicze i turystyczne walory wsi Zakopane i rozsławił w Europie. W przemianach biednej, prymitywnej wsi w uzdrowisko i w ośrodek odzyskiwania sił, wspierali go: St. Witkiewicz, K. Tetmajer, H. Sienkiewicz, St. Żeromski, H. Modrzejewska, Radzikowscy i inni ludzie zauroczeni Tatrami i góralami. Z jego inicjatywy zakładano szkoły, budowano schroniska w górach, domy zdrowia i domy dla letników.

chalubinski

Zapoczątkował turystykę górską dla gości z udziałem górali w roli przewodników, muzyków i tragarzy. Przysyłał ziemniaki sadzeniaki, nasiona koniczyny i żywność do rozdziału dla biednej ludności. Zebrała się jednak wokół niego grupa górali bogatych, którzy dzielili dary i władzę między siebie. Zawładnęli kasą zapomogową, brali kredyty i budowali duże domy dla letników. Bogacili się i odcinali od reszty mieszkańców, zmagających się z potworną biedą i ciemnotą. Zadrą za paznokciem był dla nich Jan Krzeptowski – Sabała, serdecznie zaprzyjaźniony z dr Chałubińskim. Licho ubrany, lubiący wypić, gra i śpiewa swojemu Panu i letnikom, opowiada ciekawe zdarzenia z życia górali. Jest ogniwem łączącym biedotę góralską z ludźmi nauki, kultury i sztuki. 
Biedne rodziny góralskie uwielbiały dr T. Chałubińskiego za to, że bezinteresownie udzielał im pomocy lekarskiej. W okresie zarazy cholery, sam świadczył pomoc chorym, których opuściły rodziny w strachu przed śmiercią. Własnymi rękami przenosił chorych, ścielił im posłania – nie bał się, nie wstydził się, nie brzydził się. Uratował życie wielu ludziom. W okresie jego działalności w Zakopanem, zmieniało się również życie w Nowem Bystrem, Ratułowie i okolicznych wsiach. Zakładano w tym czasie szkoły ludowe, organizowano parafie, budowano kościoły.
Wspomniany pomnik przedstawia dwie postacie zżyte z sobą. Jedna – to prosty góral, który był ZACHODEM dawnych czasów, druga – to mędrzec, który był WSCHODEM nowego czasu. 


hrabia Władysław Zamoyski

 Pan_hrabia_Zamoyski

Godnym następcą Chałubińskiego, był harnaś hrabia Władysław Zamoyski. Asceta, dziwak, gorący patriota Polski. W 1889r. za 460 002zł. reńskie i 3 centy wykupił na licytacji „państwo zakopiańskie”, zawierające znaczne tereny w Tatrach i na Podhalu. Pod koniec życia przekazał go społeczeństwu. Górale przestali być uzależnieni od dworu .
Za jego staraniem, zbudowano linię kolejową z Chabówki do Zakopanego. Pierwszy pociąg przyjechał tu w 1899r. Nie byli z tego zadowoleni właściciele furek, którzy dowozili letników z Chabówki. W 1902r. sporny rejon Morskiego Oka został przyznany Galicji ( Polsce ). Hrabia Wł. Zamoyski przez wiele lat prowadził procesy z Węgrami o odzyskanie tego terenu.

Zakopane nazwało ulicę jego nazwiskiem i w 2002r. postawiło mu pomnik obok Banku PKO – BP. Tysiące ludzi przechodzi przez Zakopane, jednak niewielu może coś powiedzieć o panu stojącym na cokole i patrzącym w dół Krupówek.


ks Józef Stolarczyk

stolarczyk

Hetmanem dla harnasi i dla górali był przybyły do Zakopanego w 1847r. pierwszy proboszcz parafii zakopiańskiej ksiądz Józef Stolarczyk ( 1816 – 1893 ). Był chłopem okazałym, około 2m wzrostu, potężnej budowy, silny jak tur. Razem z góralami budował kościół i plebanię. To on, z półdzikich, hardych górali uczynił wierzących katolików. W niedzielę szedł do karczmy i wołał gazdów na sumę do kościoła. Głosił kazania w gwarze góralskiej, żeby ludziom łatwiej było zbliżyć się do Boga. Przez 46 lat był dla ludzi przewodnikiem do Boga, doradcą, opiekunem i sędzią, srogim ojcem, ale i obrońcą, kiedy zaszła taka potrzeba. Założył pierwszą szkołę i zachęcał rodziców, żeby posyłali dzieci na naukę. Wraz z góralami i letnikami wspinał się po tatrzańskich szczytach. Zwalczał zbójowanie, uczył katechizmu. Rozpoczął budowę nowego kościoła parafialnego. Plebania była miejscem spotkań z wybitnymi letnikami. W czasie epidemii cholery w 1873r. dr T. Chałubiński uratował mu życie. Przeorał zasadami wiary ugór zarośnięty czarami, gusłami, urokami i analfabetyzmem. Spoczywa na „Pęksowym Brzyzku” obok dr T. Chałubińskiego i nieopodal Jana Krzeptowskiego – Sabały.


ks Michał Czerwiński

Nowe Bystre też miało swojego pierwszego proboszcza. Ksiądz Michał Czerwiński, drobny, szczupły, ale w pełni zaangażowany do pracy ze swoimi parafianami. Kierował parafią przez 40 lat. Obok pracy duszpasterskiej i nadzoru gospodarstwa plebańskiego, znajdował czas na pomoc w działaniu OSP, Kasy Stefczyka, założył dętą orkiestrę, nauczał religii w szkole. Był zaufanym powiernikiem i doradcą dla ludzi. Na własne życzenie, pochowany został na cmentarzu pośród swoich byłych parafian. W 2002r. jego szczątki przeniesione zostały do grobowca obok kaplicy cmentarnej. Piękna postać, godna zachowania w pamięci mieszkańców Nowego Bystrego, Ratułowa i Czerwiennego Górnego.


Klimek Bachleda

klimek_bachleda

Piękną postacią górala o prawym charakterze, który zdobył sobie mir i uznanie wśród letników i wśród górali, był Klimek Bachleda ( 1849 – 1910 ). Nieślubne dziecko, urodzony w latach głodu, służący po gazdowskich domach, juhas i drwal, grabarz zmarłych na cholerę ( 1873r. ), tragarz na wyprawach Chałubińskiego, najświetniejszy przewodnik i znawca Tatr, budował wiele domów w Zakopanem. Zginął w Tatrach, idąc na ratunek rannemu turyście. Na skutek złych warunków, wyprawa została wycofana. Klimek, sam poszedł dalej wierny złożonej przysiędze ratownika górskiego.

Na jego pogrzebie były tysiące ludzi miejscowych i letników z całej Polski. Nawet dr T. Chałubiński nie miał tylu żałobników co Klimek Bachleda. 
Żył cicho, skromnie, bez wywyższania się. Nie był chłopem rosłym, ani mocarnym. Był niski, szczupły, chuderlawy, wypracowany i schorowany. Nie był z tych, którym stawiają pomniki. A jednak znalazł drogę do ludzkich serc, nie zginął, żyje nadal w ludzkiej pamięci, we wspomnieniach i opisach.


Zyli sobie godnie, ci nasi łojcowie,
Zastąpiom ik teros, synowie, wnukowie.
To nase Podhole, przepiykno dziedzina,
Tu scęśliwie zyje, góralsko rodzina.

Choćbyś se wyjechoł, het na koniec świata,
Wrócis na Podhole, do swego kamrata.
Górole, górole, cicho się mijajom,
Bedom zyć w rodzinak, co po nik zostajom.